niedziela, 7 sierpnia 2016

Dylematy

Pamiętacie, jak zawsze i wszędzie oznajmiam, że nigdy więcej adopcji? Że następny będzie szczeniak z hodowli, po sprawdzonych rodzicach? Nie dalej, niż kilkanaście godzin temu mówiłam to nawet na blogu Amelii - a tymczasem w schronisku z którego mam Shealę pojawiło się właśnie COŚ, co nie pozwoli mi chyba dzisiaj zasnąć.
Jestem zapisana na szczeniaka po fenomenalnych psach. Niby nic pewnego, ostatni miot (inna hodowla), którym się interesowałam suka poroniła po półmetku, może nam jakaś instalacja siądzie i kasa na szczeniaczka pójdzie w kable i pana Wiesia, który je poskłada (Mało prawdopodobne? Ostatnio mój ukochamy książę małżonek rozbił kibel. Młotkiem. Bo mu upadł. Kto nie kupował kibla na gwałtu rety, bo srać gdzieś jednak trzeba, ten jest szczęśliwym człowiekiem.) no ale jednak, kurde, jestem. A jutro rano lecę do schroniska obejrzeć TO. I choć szczerze wątpię, żebym wróciła z TYM do domu, to jednak zrywamy się z mężem bladym świtem, żeby przed wyjazdem na żagle zdążyć zaliczyć schronisko.

Stara. Chyba się pogięło.

4 komentarze:

  1. Tak to bywa z zauroczeniem :D
    A TO to szczeniak, młody czy stary pies?

    OdpowiedzUsuń
  2. A TO, to coś w typie, czy coś konkretnego? Wiecej szczegółów! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podrostek, więc trochę zgroza :P

    OdpowiedzUsuń
  4. W owczarkowym typie, ale mniejsze, drobne i z tak leciutkim ruchem, że wydaje się unosić nad ziemią.

    OdpowiedzUsuń